czwartek, 10 grudnia 2015

To jeszcze nie koniec

Hej, witam serdecznie każdego, kto tu zajrzał po tej przerwie :)

Stworzyłam poniższy post w kwietniu tego roku, ale coś mnie zastopowało i go nie dodałam - nadrabiam :)


Blog powstał, by magazynować to, co stworzę, gdy mnie złapie wena. Tutaj rzecz działa się dość długo i jakby nie patrzeć trwa dalej. Poniżej przedstawiam moją amatorszczyznę samouka- może kogoś rozśmieszy, może komuś się spodoba :)

Przeszperałam bloga. W tym poście (post - klik), na ostatnim zdjeciu widać skrawek obrazu. Data posta: 23.03.2013 - A który dzisiaj mamy :)?

Potem to wszystko gdzieś leżało, aż do dnia 04.04.2015. Chwyciłam za farby, puściłam muzykę (np. TO!) i jakoś szło. Zastałam w takim stanie:



Zdjęcie z serii trzeba sobie radzić. Do mieszania farb używam niepotrzebnych opakowań po starych płytach (przykładowo).

Wena przyszła, a białej farby brak! Starałam się jakoś sobie radzić.

Twórczy bałagan :D Widzę że staram się jakkolwiek uchwycić rękę.
W środku wlana terpentyna, te farby w wodzie się nie rozpuszczają. Odkryłam zaletę korzystania z dna butelki. Jest pięć wgłębień, a w każdym z nich mogę myć pędzel z innego koloru. Tym samym unikam brudnego kubeczka z brązową cieczą zmieszaną z wszystkich kolorów.

Staram się cieniować :D
Po nałożeniu ciemniejszej warstwy prawie suchym pędzlem, lecz mającym na sobie farbę 'nakrapiałam' dla uzyskania lepszego cienia.

Potem wyglądało to tak. W międzyczasie znikął kołnierzyk. Stwierdziam, że nie powinnam kopiować kadru, nie o to w tym chodzi, niech się coś dzieje na tym obrazku :) Dodałam rozwiany szal i zwróćcie uwagę, że ma mniej kłapciate jedno z uszu :D Zamalowałam to jakoś.
Na ten jeden dzień to by było na tyle. Farby schną bardzo długo (co najmniej miesiąc). Dokupię jakieś farby... Do dokończenia ręce, szalik, maliny - to na pewno. Twarzy boję się dotykać, żeby nie popsuć :)
Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie jeszcze lepszy - ale kiedy to nastąpi???
Iza :)

Dopisek z dziś: Dokupiłam farby, bardzo możliwe, że pod choinkę dostanę pędzle, więc przyjdzie taki wieczór, że skończę obraz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz