Hej!
W kwietniu byłam w Maroku. Z góry mój Robert mówił mi, żebym przywiozła mu na pamiątkę wodę z oceanu. Sprawa wydawała mi się zabawna ;) Ale gdy przyszło co do czego, pomyślałam... No przywiozę mu!
Także poniższa woda i piasek były wiezione w bagażu w butelce plastikowej po wodzie i przeszły nie jedną kontrolę graniczną. Przywiozłam, zaśmiał się, że faktycznie to zrobiłam i tak stała ta woda na biurku wzbudzając mój ciągły niepokój, czy to się czasem nie zaśmierdnie ;) :P
Po ponad dwóch miesiącach postanowiłam "odważnie" sprawdzić tą sprawę. I woda była bezwonna. Przekonało mnie to do dalszego działania. Następnie przez przypadek w sklepie wpadła mi w oko buteleczka, myślę: OK, przeleję to z tego plastiku.
Dodałam wstążeczkę, farbami do szła wypisałam śmieszącą mnie nadal frazę WODA Z OCEANU i tak stanie sobie ta "durnostojka" (jak to mówi moja babcia) pomiędzy innymi bibelotami.
Jako dowód butelka z napisem po arabsku ;) |
Woda z oceanu 🙃 |
Pozdrawiam serdecznie. Wkrótce ruszę z wpisami na blogu!
IZA
IZA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz