czwartek, 23 sierpnia 2012

Początki

    Chodź nie rozpowszechniam od razu bloga, gdyż muszę uporządkować z początku na nim kilka spraw, wypada się przywitać. Nazywam się Izabela Pełka, mieszkam w woj świętokrzyskim i to na razie powinno wystarczyć :) Witam wszystkich, którzy będą trafiać na tego bloga i mam nadzieję kibicować mi w moich zmaganiach :)

    Przyznam się, że doszłam do takiego etapu, że strasznie pogubiłam się w utworzonych przeze mnie folderach i podfolderach. Chcę jakoś skatalogować moją dotychczasową pracę i może za pomocą bloga uda mi się to:)

Adres bloga: www.jestesmywkontakcie.blogspot.com                        Dlaczego?

    Mnóstwo przychodzących mi do głowy nazw jest już oczywiście zajętych, więc wpadło mi do głowy używane bardzo często przeze mnie zdanie - Jesteśmy w kontakcie. - Zauważyłam, że często kończę tak rozmowy na facebooku czy gg z bliskimi mi ludźmi. Oglądając czyjegoś bloga, wiesz co u niego słychać, więc niech tak zostanie. Ot, tyle.

Co takiego zajmuje mi czas? Szydełkowanie i tym podobne sprawy. A zaczęło się od...

Pierwszy kontakt z szydełkiem zaowocował torbą. Byłam na wakacjach u przyjaciółki i poprosiłam jej mamę o pokazanie mi parę szydełkowych sztuczek. Było to już trochę temu, powiedzmy - 2006 rok. Torba zniosła swoje i dalej znosi. Przez te kilka lat (nie mam pojęcia kiedy) odpadł jej jeden z trzech guzików, które stanowiły ozdobę.
Tył torby. Wykonana jest z czegoś sznurkopodobnego, niestety nie umiem nazwać. Jest bardzo pojemna! Gdy wychodzę z nią i zapowiada się zimny wieczór mieszczę w niej wiatrówkę i szalik. Czasem służy mi jako torba ekologiczna i ładuję do niej zakupy. A gdy trzeba przetransportować parę rzeczy na imprezę, pomieści nawet do 6-ciu piw puszkowych, ale o tym ciii... ;)

Podszewka - trzeba być kreatywnym. Z nogawki materiałowych spodni. W środku wszyłam sobie też małą kieszonkę na komórkę - baaardzo funkcjonalna :D I przyznaję, że jestem strasznie zdziwiona, że te około 6 lat poszewka ani razu się nie potargała i powiedziała mi skrycie, że jeszcze długo nie zamierza ;)

Za to pasek nie wytrzymał, ale mówiąc szczerze naprawy tej nie widać w świetle dziennym.

Oraz w dnie zrobiła się dziurka, jak - również nie wiadomo. Nie posiadałam oryginalnego sznurka, żeby ja zacerować, ale mulina też zdała test.


Później jakoś się rozwijałam w tym kierunku, raz wolno, raz bardzo intensywnie. Co się działo potem - wkrótce.


Nawet nie wiecie jak długo zbierałam się, żeby to wszystko jakoś 'ogarnąć' - IZA ;)



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz