PRZYKŁAD:
Najpierw robię kapelusze, przewlekam sutasze. Następnie robię nóżki. Dalej 'zamykam' kapelusze i doszywam do nich nóżki. Jest to jedna z najbardziej męczących operacji, gdyż 'dokopuję się' igłą pod wydziergany już element, aby uzyskać efekt nałożenia się na siebie warstw. Uwieńczeniem dzieła jest kokardka lub inny element zdobiący nad grzybkiem.
Dlatego trudno jest mi powiedzieć ile czasu zajmuje zrobienie jednego konkretnego wisiorka. Rzadko zdarza się, że robię jakiś wisior od początku do końca. Szczerze, nie lubię łączyć elementów, więc często bywa tak, że mam obrobione mnóstwo koralików i zebrać się nie mogę do łączenia, aby uzyskać finalny efekt. Za to jak już to zrobię, czuję dużą ulgę (i zazwyczaj zadowolenie z efektu ;] )
Ostatnio intensywny, szydełkowy czas, aczkolwiek zobaczycie rezultaty pracy wkrótce. Mam mnóstwo zdjęć, które tutaj zagoszczą ;) I jeszcze więcej wizji wisiorków w głowie ;) Teraz zapraszam do obejrzenia dwóch grzybków, które mogą przypominać nam trochę motyw marynarski ;) (jakby coś, zdjęcia robione komórką)
Pozdrawiam, IZA
To, co nazwałam 'efektem nałożenia się na siebie warstw' widoczne pod kapelusikiem. :P |
I drugi. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz